poniedziałek, 28 października 2013

RELACJA Z REKOLEKCJI JESIENNYCH W BRENNEJ



Członkowie Akcji Katolickiej Archidiecezji Katowickiej, uczestniczyli w dniach 25 –27 października 2013 r. w jesiennych rekolekcjach w Brennej.  Z prawdziwą życzliwością powitał przybyłych gospodarz Ośrodka Rekolekcyjnego ks. Marek Gwioździk , który poprowadził nasze rekolekcje.
Jak zawsze rozpoczęliśmy naszą formację od Adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
W ciszy i skupieniu, wielbiliśmy Boga za Jego bliskość, za obecność pośród nas, prosząc, by czas spędzony we wspólnocie, był czasem naszej przemiany i wzrostu w wierze. Kapłani zasiedli w konfesjonałach z posługą sakramentu pojednania, a uczestnicy rekolekcji prowadzili modlitwę różańcową, rozważając tajemnice bolesne.
Inauguracyjną Eucharystię rozpoczęliśmy odśpiewaniem hymnu „Przybądź Duchu Stworzycielu” prosząc, by i tym razem napełnił nasze serca i umysły Bożą mocą i mądrością. Wstępem do homilii ks. Marka było pytanie retoryczne postawione każdemu z nas: - Po co tu przybyłeś?”. Ono zmusiło każdego do zastanowienia się nad tym, czy wiemy, czego oczekujemy, czy nasz pobyt tutaj ma sens, czym kierowaliśmy się decydując się na uczestnictwo w tych wspólnotowych rekolekcjach. W nawiązaniu do obchodzonego w tych dniach w Kościele Tygodnia Misyjnego, rekolekcjonista zwrócił się do członków Akcji Katolickiej z apelem, by zawsze byli „misjonarzami” wśród świeckich w swoich środowiskach. Definiując odpowiedź na postawione uczestnikom rekolekcji pytanie, ksiądz Marek powiedział, że jesteśmy tu po to, by odnowić nasze relacje z Bogiem, by upewnić się, że droga, którą zmierzamy do Zbawienia jest właściwą drogą. Posłużył się w swej homilii bardzo wymowną metaforą-porównaniem, mówiąc, że na wprost Ośrodka jest beskidzka Góra Równica i tam, po drugiej stronie góry jest uzdrowisko dla ciała i kondycji -  tam są prowadzone rehabilitacje, ćwiczenia fizyczne czasem bolesne, ale skuteczne, a z tej strony Równicy, też jest na górce „uzdrowisko”, ale dla duszy i trudne ćwiczenia duchowe.  To nasz Ośrodek Rekolekcyjny w Brennej, w którym chcemy „uzdrowić” swe relacje z Bogiem. Dodał, że kończący się Rok Wiary ma nam uświadomić, na ile jesteśmy lepsi i mocniejsi w wierze. Po Mszy Św. Apelem Jasnogórskim zakończyliśmy pierwszy dzień naszych rekolekcji.
Fotografie w galerii.

Dzień drugi rozpoczynała modlitwa poranna i Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, a po nich konferencja, tematem której było pojmowanie  Jezusa Chrystusa przez człowieka współczesnego, który albo go idealizuje, albo też uniża. Istotą spojrzenia na Chrystusa jest to, że stał się Człowiekiem dla naszego Zbawienia i miał swój rodowód, a przez swoje życie ukazał całą ludzką dolę – od poczęcia po śmierć. Każdy z nas inaczej odbiera Chrystusa i ma z Nim inne osobiste relacje, ale Bóg też ma swą osobistą relację do każdego z nas. Kaznodzieja przypomniał słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza: „Wy jesteście solą ziemi i światłem świata”... My, członkowie AK mamy być „solą”, która nadaje smak naszemu życiu duchowemu, a temu co mówimy, czynimy nadawać winniśmy smak prawdy. „Sól zwietrzała” – to sól bezużyteczna, a bycie nią to wierzyć, ale nie praktykować. Bycie „światłem” może być powodem do dumy, a to czego nam wszystkim brakuje, to pokora. Tylko z nią można ratyfikować z Bogiem. Katolik nie może obnosić się ze swoją wiarą, ale w pokorze i cichości ma być świadkiem Chrystusa. Światło daje jednak poczucie bezpieczeństwa, bez niego nie ma życia. Ono ma płonąć i oświetlać drogę człowiekowi, by się nie potknął. Mamy je przekazywać, ale nim nie oślepiać. Światło chrześcijanina winno być światłem odbitym od Chrystusa, a nie kopcącą świecą. Kapłan zwrócił się do wiernych, że teraz czas najwyższy, by odzyskać smak „soli”, uważając, by nie utracić „soli” roztropności. Zapewnił, że  Duch Św. będzie nam podpowiadał, co mamy czynić. Kolejne pytania : - Czy w nas jest siła?, - Czy mamy autentyczny apetyt na Ewangelię? W odpowiedzi usłyszeliśmy, że poznanie i życie Ewangelią gwarantuje nam zdrowie duchowe, a czy spożytkujemy energię światła Ducha Św. by być autentycznymi świadkami Chrystusa zależy tylko od nas. Kapłan zakończył homilię Modlitwą do Maryi z Encykliki papieskiej „Lumen fidei” – „Matko, wspomóż naszą wiarę...”
Kolejna konferencja odnosiła się do tekstu Ośmiu Błogosławieństw z kazania Jezusa na Górze, stanowiących propozycję dla chrześcijan i będących Konstytucją Królestwa Bożego, jak określił je nasz rekolekcjonista. Dzisiejszy świat bardziej fascynują agresywne reklamy i lansowane artykuły, niż tekst Ośmiu Błogosławieństw, który wzywa ludzi, by tak właśnie żyć. Przywołanie ducha Błogosławieństw wiąże się dziś z obawą przed śmiesznością, choć są to dla nas jednoznaczne drogowskazy, wartości, które przynoszą same dobre owoce. Droga Błogosławieństw jest wąska i wiedzie pod górę, ale daje poczucie bezpieczeństwa. Tę drogę przemierzył Jezus. To największy ideał prawdy o człowieku bez upiększeń, a prawda ma wielką moc. One pozwalają odkryć głębię życia i naszą ludzką naturę. Obyśmy w to uwierzyli i dawali świadectwo własnym życiem. Choć Królestwo Boże jest wymagające, to jest w zasięgu naszej ręki. Kapłan przywołał postacie Świętych, którzy byli ludźmi Błogosławieństw – Matka Teresa z Kalkuty, Brat Albert Chmielowski i inni. Zadał kolejne pytanie retoryczne:     „ - Czy jesteś człowiekiem Błogosławieństw?”. Wyjaśnił definicję słowa „błogosławiony” -jako szczęśliwy i zwrócił uwagę na różne pojęcia szczęścia i na to, że na ziemi zawsze komuś czegoś do szczęścia brakuje, że jest coraz więcej ludzi głodnych, spragnionych Boga. Na zakończenie powiedział, że każdy dzień jest błogosławieństwem dla nas, choć nie otrzymujemy tego o co prosimy, ale to, co nam jest potrzebne.
Po konferencji odmówiliśmy część chwalebną różańca świętego, a następnie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej z homilią, którą poprzedziła odśpiewana pieśń: „Liczę na Ciebie ,Ojcze...”. W swej homilii kapłan nawiązał do słów tej pieśni i powiedział, że dziś lansuje się hasło: „Umiesz liczyć – licz na siebie”, mało kto liczy na Boga i  myśli o słowach, „nie można służyć Bogu i mamonie”. Za przykładem św. Teresy od Dzieciątka Jezus winniśmy się zdać na Boga, bo On nie zapomni o tym, co stworzył. Świat jeszcze istnieje, mimo nieprawości, bo jest w rękach Boga. Kapłan przestrzegł przed egoizmem i zniewoleniem przez mamonę, które doprowadzają człowieka do zdziczenia, bo ten nie ma czasu nawet dla rodziny, a górę bierze tylko „ja”. Receptą na doczesność i wieczność są dla nas słowa św. Benedykta – „Módl się i pracuj”,  jak również słowa Św. Augustyna – „Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu.” Dobrze jest, kiedy z wielką nadzieją realizujemy w życiu, a nie tylko śpiewem, słowa pieśni: „Kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu”, a także świadomie odmawiamy modlitwę „Ojcze nasz”. Jeśli w sercu będzie Bóg, mamy wszystko.
W godzinie Miłosierdzia odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a następnie  przy pięknej słonecznej pogodzie odprawiliśmy w plenerze Drogę Krzyżową. Po czasie wolnym były Nieszpory z kolejną nauką rekolekcyjną. Tematem rozważań było Miłosierdzie Boga. Kapłan podkreślił, że zależy ono od naszego wybaczenia drugiemu człowiekowi. Każdy z nas popełnia zło, ale też zła doświadcza od innych, lecz krzywdy nie należy nigdy  odmierzać tą samą miarką. Często wypowiadane zdanie: „Nigdy ci tego nie wybaczę”, jest wypowiadane pochopnie, z nienawiści, żalu, złości do drugiego człowieka, bo uważamy, że on na to nie zasługuje, aby mu wybaczyć i wierzymy często latami w ogrom jego zła, bo  widzimy to, co chcemy w nim widzieć. Nasze zatwardziałe serce i oczy ślepe są na zmiany zachodzące w drugim człowieku, nie pozwalają nam wybaczyć. A przecież w każdym dniu mamy godzinę Miłosierdzia, w której ukrzyżowany Jezus mówi do nas: – „Kocham Cię!” . On nie chce pamiętać naszych win, a my musimy pamiętać, że to Chrystus staje też przed nami w drugim człowieku i powinniśmy wybaczyć. Codziennie dokonują się cuda, bo Bóg toczy o nas walkę, przebacza, chce nas obdarować swą miłością bez względu na wszystko i mimo wszystko – powiedział kapłan. Pod krzyżem mamy się uczyć umiłowania drugiego człowieka, bo łatwo jest wypowiadać słowa: „Uczyń serca nasze według serca Twego”, ale trudno jest to wykonać. Pan Bóg nie chce pamiętać naszych grzechów, to my je ciągle rozpamiętujemy, a to jest podważaniem Bożego Miłosierdzia, bo raz wyznany grzech u Boga już nie istnieje. Na zakończenie ks. Marek powiedział, że nasze życie jest zbyt krótkie, by nienawidzić, więc pozwólmy sercu wybaczyć. Najlepszym Lekarzem naszych dusz jest Bóg. On uleczy ich  wszystkie rany. Kończąc rozważanie zaintonował pieśń: „Panie, przebacz nam, Ojcze zapomnij nam...”
Po kolacji kolejne spotkanie z Jezusem w Najświętszym Sakramencie podczas wieczornej adoracji, a następnie Apel Jasnogórski, po którym odbyło się spotkanie informacyjne z Panem Prezesem Jerzym Karmańskim, a potem dla chętnych osób został wyświetlony film pt. „Odważni”, ukazujący postawy katolików dokonujących wyborów moralnych przy wykonywaniu zawodowych obowiązków.

Ostatni dzień rekolekcji rozpoczęliśmy Jutrznią, a po śniadaniu kolejna konferencja, a  wstępem do niej była odśpiewana pieśń: „Ja wiem, w kogo ja wierzę”. Kapłan powiedział, że pieśń ta wpisuje się w charakter dzisiejszej niedzieli, obchodzonej jako święto rocznicy poświęcenia kościoła. Konferencyjne rozważania dotyczyły miłości naszych nieprzyjaciół, a przez to dążenia do doskonałości. Mottem stały się słowa Św. Mateusza: „Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Wasz Ojciec Niebieski”, widniejące na ścianie kaplicy Seminarium Duchownego w Katowicach, które towarzyszyły naszemu kaznodziei i innym kapłanom przez 6 lat formacji do kapłaństwa. To trudne wyzwanie, by być doskonałym na miarę Boga Ojca. Chrystus dał dowód miłości nieprzyjaciół, bo umierając na krzyżu, przebaczył swym oprawcom. Ksiądz Marek zachęcał - Kochajmy najbliższych nie tylko w święta, nie nośmy urazy gdy nasza duma została zraniona, używajmy „magicznych” słów: proszę, dziękuję, przepraszam. Nie bądźmy Narcyzem. Narcyz – kwiat majowy, ale w ludzkiej naturze „kwitnie” cały rok. Miejmy na  uwadze gest Miłosierdzia Jana Pawła II, który przebaczył swemu potencjalnemu zabójcy oraz słowa Matki Teresy z Kalkuty: „Kochaj pomimo wszystko”. Konferencję zakończyła pieśń: „Chrystus, Chrystus, to nadzieja cała nasza...”.
Tematyką kolejnej konferencji była modlitwa. Kapłan zachęcał do ufnej modlitwy za tych, których kochaliśmy za życia. Podkreślał rolę modlitwy w życiu naszych znanych Świętych i zapytał, jakie miejsce w naszym życiu zajmuje modlitwa. Wymienił  trudności związane z modlitwą: brak skupienia, monotonia, zwątpienie w jej skuteczność, ale też udowodnił, że dla Świętych modlitwa była źródłem pociechy, siły, nadziei, bo byli otwarci na dialog z Bogiem, mieli dla niego czas. Gdy człowiek nie modli się, to przestaje wierzyć w  Boga i w swoje możliwości, a to jest przyczyną kryzysu jego człowieczeństwa. Wskazówki dla nas: „ Módl się i pracuj” , „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie, a módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga”. Modlitwa chrześcijanina musi być cierpliwa, a czasem potrzeba natarczywości w modlitwie i pokory. Chrystus ma swój plan Zbawienia dla każdego z nas. Modlimy się najczęściej w sytuacjach dla nas trudnych, ale zapominamy o wdzięczności, gdy coś otrzymamy. Dziękować trzeba za wszystko, bo ufna, wdzięczna modlitwa pozwala dostrzec dobro wyświadczone przez innych wokół nas. Wytrwała modlitwa jest sekretem udanego życia osobistego. Harmonia między Bogiem, a człowiekiem pozwala na zgodę i zrozumienie między ludźmi. Szczególną rolę odgrywa modlitwa różańcowa i Eucharystia, jako modlitwy dziękczynne. Kapłan powiedział, że tak jak  Biblijny Mojżesz, dzisiaj kapłani potrzebują naszej pomocy w podtrzymywaniu ich dłoni podczas modlitwy. W modlitwie tkwi sekret życia społecznego, stąd modlitwa o pokój na świecie. Wiara, Nadzieja i Miłość usychają, gdy nie są wzmacniane modlitwą. Modlitwa jest kanałem, którym spływa na nas łaska Boża.  Kapłan zwrócił się do uczestników konferencji, by w Modlitwie różańcowej prosili o potrzebne nam łaski.
              Kolejnym punktem programu rekolekcji była modlitwa różańcowa przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, połączona z adoracją, a po niej rozpoczęła się dziękczynna Eucharystia kończąca nasze rekolekcje formacyjne. Na wejście odśpiewano pieśń: „Miejsce to wybrał Pan, aby wysłuchać nas...”. Homilia ks. Marka była ostatnią naszą nauką rekolekcyjną. Kapłan zwrócił uwagę na to, że liturgia dzisiejszej niedzieli każe  zweryfikować naszą postawę wobec Boga. A nawiązując do słów Ewangelii, przestrzegł przed licytowaniem siebie czyimiś potknięciami, słabością, jak to uczynił faryzeusz, lecz pokorna prośba celnika :„Boże, bądź miłosierny dla mnie grzesznego”, ma być dla nas wzorem modlitwy. Celnik miał puste ręce, ale otwarte, a tego zabrakło faryzeuszowi, bo musi być w człowieku pusta przestrzeń, by Bóg mógł ją wypełnić. „Kto się wywyższa, będzie uniżony...”, bo szczególnie bliski Bogu będzie zawsze biedny i pokorny. Na zakończenie swej Homilii kapłan powiedział, że te trzy dni spędzone tutaj były naszym stawaniem przed Bogiem z otwartym sercem i życzył, by obficie owocowało w członkach AK to, co zostało tutaj zasiane.
            Po zakończonej Eucharystii członek Zarządu DIAK, p. Bernard Bańczyk podziękował  Księdzu Dyrektorowi w imieniu wszystkich uczestników rekolekcji, za podjęty trud głoszenia nauk rekolekcyjnych, za życzliwość, otwartość i pogodę ducha. Dziękując za „Dobro”, które się tutaj dokonało i to, które będzie się przez nas dokonywać, pan Bernard przywołał słowa Arcybiskupa Wiktora Skworca, skierowane do członków AK podczas Archidiecezjalnej Pielgrzymki do Jankowic Rybnickich, że: „Czas – to Miłość”. A Miłość ks. Marka wobec członków AK objawiała się poprzez słowa, gesty, bo my przyjechaliśmy tutaj, by spotkać tę Miłość. Bóg zapłać, Księże Marku!
W odpowiedzi ks. Dyrektor dziękując wszystkim za obecność, powiedział: - Jesteście sensem istnienia tego Domu.” i prosił o modlitwę, by dzieło Ewangelizacji tego Ośrodka mogło się nadal rozwijać.
To był bardzo pracowity i owocny czas naszej formacji. Powróciliśmy ubogaceni duchowo i utwierdzeni w tym, że podążamy właściwą drogą. Dziękujemy przede wszystkim Bogu, że dane nam było uczestniczyć w tych rekolekcjach oraz za cudowną słoneczną pogodę, która niewątpliwie dodawała uroku naszemu jesiennemu pobytowi w Brennej.   Dziękujemy Organizatorom, personelowi Ośrodka oraz sobie nawzajem, za miłą atmosferę, która sprzyjała naszej formacji duchowej.
Wszystkim za wszelkie dobro – Bóg zapłać!



Maria Rączka  POAK Parafia Św. Barbary w Boguszowicach - Osiedlu