Członkowie
Akcji Katolickiej Archidiecezji Katowickiej, uczestniczyli w dniach 25 –27
października 2013 r. w jesiennych rekolekcjach w Brennej. Z prawdziwą życzliwością powitał przybyłych gospodarz
Ośrodka Rekolekcyjnego ks. Marek Gwioździk , który poprowadził nasze rekolekcje.
Jak
zawsze rozpoczęliśmy naszą formację od Adoracji Jezusa w Najświętszym
Sakramencie.
W ciszy i skupieniu, wielbiliśmy Boga za Jego bliskość, za obecność pośród nas, prosząc, by czas spędzony we wspólnocie, był czasem naszej przemiany i wzrostu w wierze. Kapłani zasiedli w konfesjonałach z posługą sakramentu pojednania, a uczestnicy rekolekcji prowadzili modlitwę różańcową, rozważając tajemnice bolesne.
W ciszy i skupieniu, wielbiliśmy Boga za Jego bliskość, za obecność pośród nas, prosząc, by czas spędzony we wspólnocie, był czasem naszej przemiany i wzrostu w wierze. Kapłani zasiedli w konfesjonałach z posługą sakramentu pojednania, a uczestnicy rekolekcji prowadzili modlitwę różańcową, rozważając tajemnice bolesne.
Inauguracyjną
Eucharystię rozpoczęliśmy odśpiewaniem hymnu „Przybądź Duchu Stworzycielu”
prosząc, by i tym razem napełnił nasze serca i umysły Bożą mocą i mądrością.
Wstępem do homilii ks. Marka było pytanie retoryczne postawione każdemu z nas:
- Po co tu przybyłeś?”. Ono zmusiło każdego do zastanowienia się nad tym, czy
wiemy, czego oczekujemy, czy nasz pobyt tutaj ma sens, czym kierowaliśmy się
decydując się na uczestnictwo w tych wspólnotowych rekolekcjach. W nawiązaniu
do obchodzonego w tych dniach w Kościele Tygodnia Misyjnego, rekolekcjonista
zwrócił się do członków Akcji Katolickiej z apelem, by zawsze byli
„misjonarzami” wśród świeckich w swoich środowiskach. Definiując odpowiedź na
postawione uczestnikom rekolekcji pytanie, ksiądz Marek powiedział, że jesteśmy
tu po to, by odnowić nasze relacje z Bogiem, by upewnić się, że droga, którą
zmierzamy do Zbawienia jest właściwą drogą. Posłużył się w swej homilii bardzo
wymowną metaforą-porównaniem, mówiąc, że na wprost Ośrodka jest beskidzka Góra
Równica i tam, po drugiej stronie góry jest uzdrowisko dla ciała i kondycji
- tam są prowadzone rehabilitacje,
ćwiczenia fizyczne czasem bolesne, ale skuteczne, a z tej strony Równicy, też
jest na górce „uzdrowisko”, ale dla duszy i trudne ćwiczenia duchowe. To nasz Ośrodek Rekolekcyjny w Brennej, w
którym chcemy „uzdrowić” swe relacje z Bogiem. Dodał, że kończący się Rok Wiary
ma nam uświadomić, na ile jesteśmy lepsi i mocniejsi w wierze. Po Mszy Św. Apelem
Jasnogórskim zakończyliśmy pierwszy dzień naszych rekolekcji.
Fotografie w galerii.
Dzień
drugi rozpoczynała modlitwa poranna i Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, a
po nich konferencja, tematem której było pojmowanie Jezusa Chrystusa przez człowieka
współczesnego, który albo go idealizuje, albo też uniża. Istotą spojrzenia na
Chrystusa jest to, że stał się Człowiekiem dla naszego Zbawienia i miał swój
rodowód, a przez swoje życie ukazał całą ludzką dolę – od poczęcia po śmierć.
Każdy z nas inaczej odbiera Chrystusa i ma z Nim inne osobiste relacje, ale Bóg
też ma swą osobistą relację do każdego z nas. Kaznodzieja przypomniał słowa
Jezusa z Ewangelii św. Mateusza: „Wy jesteście solą ziemi i światłem świata”...
My, członkowie AK mamy być „solą”, która nadaje smak naszemu życiu duchowemu, a
temu co mówimy, czynimy nadawać winniśmy smak prawdy. „Sól zwietrzała” – to sól
bezużyteczna, a bycie nią to wierzyć, ale nie praktykować. Bycie „światłem”
może być powodem do dumy, a to czego nam wszystkim brakuje, to pokora. Tylko z nią
można ratyfikować z Bogiem. Katolik nie może obnosić się ze swoją wiarą, ale w
pokorze i cichości ma być świadkiem Chrystusa. Światło daje jednak poczucie
bezpieczeństwa, bez niego nie ma życia. Ono ma płonąć i oświetlać drogę
człowiekowi, by się nie potknął. Mamy je przekazywać, ale nim nie oślepiać.
Światło chrześcijanina winno być światłem odbitym od Chrystusa, a nie kopcącą
świecą. Kapłan zwrócił się do wiernych, że teraz czas najwyższy, by odzyskać
smak „soli”, uważając, by nie utracić „soli” roztropności. Zapewnił, że Duch Św. będzie nam podpowiadał, co mamy
czynić. Kolejne pytania : - Czy w nas jest siła?, - Czy mamy autentyczny apetyt
na Ewangelię? W odpowiedzi usłyszeliśmy, że poznanie i życie Ewangelią gwarantuje
nam zdrowie duchowe, a czy spożytkujemy energię światła Ducha Św. by być
autentycznymi świadkami Chrystusa zależy tylko od nas. Kapłan zakończył homilię
Modlitwą do Maryi z Encykliki papieskiej „Lumen fidei” – „Matko, wspomóż naszą
wiarę...”
Kolejna
konferencja odnosiła się do tekstu Ośmiu Błogosławieństw z kazania Jezusa na
Górze, stanowiących propozycję dla chrześcijan i będących Konstytucją Królestwa
Bożego, jak określił je nasz rekolekcjonista. Dzisiejszy świat bardziej
fascynują agresywne reklamy i lansowane artykuły, niż tekst Ośmiu
Błogosławieństw, który wzywa ludzi, by tak właśnie żyć. Przywołanie ducha
Błogosławieństw wiąże się dziś z obawą przed śmiesznością, choć są to dla nas
jednoznaczne drogowskazy, wartości, które przynoszą same dobre owoce. Droga
Błogosławieństw jest wąska i wiedzie pod górę, ale daje poczucie
bezpieczeństwa. Tę drogę przemierzył Jezus. To największy ideał prawdy o
człowieku bez upiększeń, a prawda ma wielką moc. One pozwalają odkryć głębię
życia i naszą ludzką naturę. Obyśmy w to uwierzyli i dawali świadectwo własnym
życiem. Choć Królestwo Boże jest wymagające, to jest w zasięgu naszej ręki.
Kapłan przywołał postacie Świętych, którzy byli ludźmi Błogosławieństw – Matka
Teresa z Kalkuty, Brat Albert Chmielowski i inni. Zadał kolejne pytanie
retoryczne: „ - Czy jesteś
człowiekiem Błogosławieństw?”. Wyjaśnił definicję słowa „błogosławiony” -jako
szczęśliwy i zwrócił uwagę na różne pojęcia szczęścia i na to, że na ziemi
zawsze komuś czegoś do szczęścia brakuje, że jest coraz więcej ludzi głodnych,
spragnionych Boga. Na zakończenie powiedział, że każdy dzień jest
błogosławieństwem dla nas, choć nie otrzymujemy tego o co prosimy, ale to, co
nam jest potrzebne.
Po
konferencji odmówiliśmy część chwalebną różańca świętego, a następnie
uczestniczyliśmy we Mszy Świętej z homilią, którą poprzedziła odśpiewana pieśń:
„Liczę na Ciebie ,Ojcze...”. W swej homilii kapłan nawiązał do słów tej pieśni
i powiedział, że dziś lansuje się hasło: „Umiesz liczyć – licz na siebie”, mało
kto liczy na Boga i myśli o słowach,
„nie można służyć Bogu i mamonie”. Za przykładem św. Teresy od Dzieciątka Jezus
winniśmy się zdać na Boga, bo On nie zapomni o tym, co stworzył. Świat jeszcze
istnieje, mimo nieprawości, bo jest w rękach Boga. Kapłan przestrzegł przed
egoizmem i zniewoleniem przez mamonę, które doprowadzają człowieka do
zdziczenia, bo ten nie ma czasu nawet dla rodziny, a górę bierze tylko „ja”.
Receptą na doczesność i wieczność są dla nas słowa św. Benedykta – „Módl się i
pracuj”, jak również słowa Św. Augustyna
– „Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym
miejscu.” Dobrze jest, kiedy z wielką nadzieją realizujemy w życiu, a nie tylko
śpiewem, słowa pieśni: „Kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem
szczerze ufa Jemu”, a także świadomie odmawiamy modlitwę „Ojcze nasz”. Jeśli w
sercu będzie Bóg, mamy wszystko.
W
godzinie Miłosierdzia odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a
następnie przy pięknej słonecznej
pogodzie odprawiliśmy w plenerze Drogę Krzyżową. Po czasie wolnym były
Nieszpory z kolejną nauką rekolekcyjną. Tematem rozważań było Miłosierdzie
Boga. Kapłan podkreślił, że zależy ono od naszego wybaczenia drugiemu
człowiekowi. Każdy z nas popełnia zło, ale też zła doświadcza od innych, lecz
krzywdy nie należy nigdy odmierzać tą
samą miarką. Często wypowiadane zdanie: „Nigdy ci tego nie wybaczę”, jest
wypowiadane pochopnie, z nienawiści, żalu, złości do drugiego człowieka, bo
uważamy, że on na to nie zasługuje, aby mu wybaczyć i wierzymy często latami w
ogrom jego zła, bo widzimy to, co chcemy
w nim widzieć. Nasze zatwardziałe serce i oczy ślepe są na zmiany zachodzące w
drugim człowieku, nie pozwalają nam wybaczyć. A przecież w każdym dniu mamy
godzinę Miłosierdzia, w której ukrzyżowany Jezus mówi do nas: – „Kocham Cię!” .
On nie chce pamiętać naszych win, a my musimy pamiętać, że to Chrystus staje
też przed nami w drugim człowieku i powinniśmy wybaczyć. Codziennie dokonują
się cuda, bo Bóg toczy o nas walkę, przebacza, chce nas obdarować swą miłością
bez względu na wszystko i mimo wszystko – powiedział kapłan. Pod krzyżem mamy
się uczyć umiłowania drugiego człowieka, bo łatwo jest wypowiadać słowa: „Uczyń
serca nasze według serca Twego”, ale trudno jest to wykonać. Pan Bóg nie chce
pamiętać naszych grzechów, to my je ciągle rozpamiętujemy, a to jest
podważaniem Bożego Miłosierdzia, bo raz wyznany grzech u Boga już nie istnieje.
Na zakończenie ks. Marek powiedział, że nasze życie jest zbyt krótkie, by
nienawidzić, więc pozwólmy sercu wybaczyć. Najlepszym Lekarzem naszych dusz
jest Bóg. On uleczy ich wszystkie rany.
Kończąc rozważanie zaintonował pieśń: „Panie, przebacz nam, Ojcze zapomnij
nam...”
Po
kolacji kolejne spotkanie z Jezusem w Najświętszym Sakramencie podczas
wieczornej adoracji, a następnie Apel Jasnogórski, po którym odbyło się spotkanie
informacyjne z Panem Prezesem Jerzym Karmańskim, a potem dla chętnych osób
został wyświetlony film pt. „Odważni”, ukazujący postawy katolików dokonujących
wyborów moralnych przy wykonywaniu zawodowych obowiązków.
Ostatni
dzień rekolekcji rozpoczęliśmy Jutrznią, a po śniadaniu kolejna konferencja,
a wstępem do niej była odśpiewana pieśń:
„Ja wiem, w kogo ja wierzę”. Kapłan powiedział, że pieśń ta wpisuje się w
charakter dzisiejszej niedzieli, obchodzonej jako święto rocznicy poświęcenia
kościoła. Konferencyjne rozważania dotyczyły miłości naszych nieprzyjaciół, a
przez to dążenia do doskonałości. Mottem stały się słowa Św. Mateusza: „Bądźcie
doskonali, jak doskonały jest Wasz Ojciec Niebieski”, widniejące na ścianie
kaplicy Seminarium Duchownego w Katowicach, które towarzyszyły naszemu
kaznodziei i innym kapłanom przez 6 lat formacji do kapłaństwa. To trudne
wyzwanie, by być doskonałym na miarę Boga Ojca. Chrystus dał dowód miłości
nieprzyjaciół, bo umierając na krzyżu, przebaczył swym oprawcom. Ksiądz Marek
zachęcał - Kochajmy najbliższych nie tylko w święta, nie nośmy urazy gdy nasza
duma została zraniona, używajmy „magicznych” słów: proszę, dziękuję,
przepraszam. Nie bądźmy Narcyzem. Narcyz – kwiat majowy, ale w ludzkiej naturze
„kwitnie” cały rok. Miejmy na uwadze
gest Miłosierdzia Jana Pawła II, który przebaczył swemu potencjalnemu zabójcy
oraz słowa Matki Teresy z Kalkuty: „Kochaj pomimo wszystko”. Konferencję
zakończyła pieśń: „Chrystus, Chrystus, to nadzieja cała nasza...”.
Tematyką
kolejnej konferencji była modlitwa. Kapłan zachęcał do ufnej modlitwy za tych,
których kochaliśmy za życia. Podkreślał rolę modlitwy w życiu naszych znanych
Świętych i zapytał, jakie miejsce w naszym życiu zajmuje modlitwa. Wymienił trudności związane z modlitwą: brak
skupienia, monotonia, zwątpienie w jej skuteczność, ale też udowodnił, że dla
Świętych modlitwa była źródłem pociechy, siły, nadziei, bo byli otwarci na
dialog z Bogiem, mieli dla niego czas. Gdy człowiek nie modli się, to przestaje
wierzyć w Boga i w swoje możliwości, a
to jest przyczyną kryzysu jego człowieczeństwa. Wskazówki dla nas: „ Módl się i
pracuj” , „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie, a módl się tak, jakby
wszystko zależało od Boga”. Modlitwa chrześcijanina musi być cierpliwa, a czasem
potrzeba natarczywości w modlitwie i pokory. Chrystus ma swój plan Zbawienia
dla każdego z nas. Modlimy się najczęściej w sytuacjach dla nas trudnych, ale
zapominamy o wdzięczności, gdy coś otrzymamy. Dziękować trzeba za wszystko, bo
ufna, wdzięczna modlitwa pozwala dostrzec dobro wyświadczone przez innych wokół
nas. Wytrwała modlitwa jest sekretem udanego życia osobistego. Harmonia między
Bogiem, a człowiekiem pozwala na zgodę i zrozumienie między ludźmi. Szczególną
rolę odgrywa modlitwa różańcowa i Eucharystia, jako modlitwy dziękczynne.
Kapłan powiedział, że tak jak Biblijny
Mojżesz, dzisiaj kapłani potrzebują naszej pomocy w podtrzymywaniu ich dłoni
podczas modlitwy. W modlitwie tkwi sekret życia społecznego, stąd modlitwa o
pokój na świecie. Wiara, Nadzieja i Miłość usychają, gdy nie są wzmacniane
modlitwą. Modlitwa jest kanałem, którym spływa na nas łaska Boża. Kapłan zwrócił się do uczestników
konferencji, by w Modlitwie różańcowej prosili o potrzebne nam łaski.
Kolejnym punktem programu
rekolekcji była modlitwa różańcowa przed wystawionym Najświętszym Sakramentem,
połączona z adoracją, a po niej rozpoczęła się dziękczynna Eucharystia kończąca
nasze rekolekcje formacyjne. Na wejście odśpiewano pieśń: „Miejsce to wybrał
Pan, aby wysłuchać nas...”. Homilia ks. Marka była ostatnią naszą nauką
rekolekcyjną. Kapłan zwrócił uwagę na to, że liturgia dzisiejszej niedzieli
każe zweryfikować naszą postawę wobec
Boga. A nawiązując do słów Ewangelii, przestrzegł przed licytowaniem siebie
czyimiś potknięciami, słabością, jak to uczynił faryzeusz, lecz pokorna prośba
celnika :„Boże, bądź miłosierny dla mnie grzesznego”, ma być dla nas wzorem
modlitwy. Celnik miał puste ręce, ale otwarte, a tego zabrakło faryzeuszowi, bo
musi być w człowieku pusta przestrzeń, by Bóg mógł ją wypełnić. „Kto się
wywyższa, będzie uniżony...”, bo szczególnie bliski Bogu będzie zawsze biedny i
pokorny. Na zakończenie swej Homilii kapłan powiedział, że te trzy dni spędzone
tutaj były naszym stawaniem przed Bogiem z otwartym sercem i życzył, by obficie
owocowało w członkach AK to, co zostało tutaj zasiane.
Po zakończonej Eucharystii członek Zarządu DIAK, p.
Bernard Bańczyk podziękował Księdzu
Dyrektorowi w imieniu wszystkich uczestników rekolekcji, za podjęty trud głoszenia
nauk rekolekcyjnych, za życzliwość, otwartość i pogodę ducha. Dziękując za
„Dobro”, które się tutaj dokonało i to, które będzie się przez nas dokonywać,
pan Bernard przywołał słowa Arcybiskupa Wiktora Skworca, skierowane do członków
AK podczas Archidiecezjalnej Pielgrzymki do Jankowic Rybnickich, że: „Czas – to
Miłość”. A Miłość ks. Marka wobec członków AK objawiała się poprzez słowa,
gesty, bo my przyjechaliśmy tutaj, by spotkać tę Miłość. Bóg zapłać, Księże
Marku!
W
odpowiedzi ks. Dyrektor dziękując wszystkim za obecność, powiedział: -
Jesteście sensem istnienia tego Domu.” i prosił o modlitwę, by dzieło
Ewangelizacji tego Ośrodka mogło się nadal rozwijać.
To
był bardzo pracowity i owocny czas naszej formacji. Powróciliśmy ubogaceni
duchowo i utwierdzeni w tym, że podążamy właściwą drogą. Dziękujemy przede
wszystkim Bogu, że dane nam było uczestniczyć w tych rekolekcjach oraz za
cudowną słoneczną pogodę, która niewątpliwie dodawała uroku naszemu jesiennemu
pobytowi w Brennej. Dziękujemy
Organizatorom, personelowi Ośrodka oraz sobie nawzajem, za miłą atmosferę,
która sprzyjała naszej formacji duchowej.
Wszystkim za wszelkie dobro –
Bóg zapłać!
Maria Rączka POAK Parafia Św. Barbary w Boguszowicach -
Osiedlu